Mam wrażenie, że ci przechodzący "ludzie" więcej uwagi poświęciliby kupie, w którą wdepnęli, niż leżącemu na chodniku chłopakowi...
Patrzę i zastanawiam się, dokąd to wszystko zmierza?
18 , a może z 20 lat temu, na ulicy upadła moja Babcia. Zatrzymał się taksówkarz i zaczął reanimację. Zawał okazał się zbyt rozległy niestety ... ale do dzisiaj jestem ogromnie wdzięczna temu człowiekowi, że był, próbował. Że babcia nie była sama jak umierała...
Niby uświadamia się społeczeństwo ze udzieleniem pomocy poszkodowanemu jest już samo wezwanie karetki(dla tych którzy boją się cokolwiek zrobić) jednak mimo to mam wrażenie, że znieczulica w naszym Kraju głosuje. Smutne
18 , a może z 20 lat temu, na ulicy upadła moja Babcia. Zatrzymał się taksówkarz i zaczął reanimację. Zawał okazał się zbyt rozległy niestety ... ale do dzisiaj jestem ogromnie wdzięczna temu człowiekowi, że był, próbował. Że babcia nie była sama jak umierała...
OdpowiedzUsuńNiestety smutna prawda...
OdpowiedzUsuńWniosek jest jeden, zacznijmy nosić garnitury :)
Niby uświadamia się społeczeństwo ze udzieleniem pomocy poszkodowanemu jest już samo wezwanie karetki(dla tych którzy boją się cokolwiek zrobić) jednak mimo to mam wrażenie, że znieczulica w naszym Kraju głosuje. Smutne
OdpowiedzUsuń* w naszym Kraju galopuje;)
UsuńJeśli jest jedna osoba, to raczej zadzwoni po karetkę, ale jeśli kilka, to odpowiedzialność znika i może nikt nie zadzwonić. Mechanizm psychologiczny.
OdpowiedzUsuń