Patrzę na otaczającą mnie rzeczywistość i normalnie nie wierzę...
Chyba najprościej byłoby wrócić do szpitala, położyć się i poczekać... Obłęd sam nadejdzie :(
Żyję w kraju, w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch...!!!
43 komentarze:
Anonimowy
pisze...
Crew, a co się stało? Czemu tak pesymistycznie? I czemu "wrócić do szpitala, położyć się i poczekać"? Ni
To co się dzieje na rynku pracy ratowników medycznych jest wprost nie do uwierzenia! Nie ma sensu chyba o tym pisać, bo większość mi i tak nie uwierzy, a Ci, którzy dadzą wiarę, nie wezwą karetki w potrzebie :(
Poszukiwania nowej pracy zaprowadziły mnie do szpitala... w charakterze pacjenta kardio. Zdaje się, że najbezpieczniej będzie tam wrócić i poczekać aż ogarnie mnie obłęd, który wokół jest, zdaje się, czymś powszechnym.
Sytuacja ewidentnie CDD (całkiem do .....) Są chwile, kiedy człowieka coś trafia w naszej pięknej ojczyźnie.
A z drugiej strony, kto jak nie gość taki jak Ty ma zostać doceniony na tym łez padole? Myślę, że to tylko kwestia czasu. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Poopisujesz jeszcze trochę kwiatków ze swojej roboty? Po przeczytaniu Twojego tekstu zawsze sobie myślę, że ha, nie tylko ja pracuję w domu wariatów - i od razu mi lepiej. :)
Daj spokój- nie pozwól żeby nerwy spowodowane pracą rujnowały Twoje zdrowie! Jesteś wyjątkowym człowiekiem i w końcu zostanie to docenione, jestem więcej niż pewna. Cokolwiek by się nie działo- olej to równo i NIE DAJ SIĘ! Serducho masz tylko jedno, a prac można mieć tysiące!
A ja Ci wierzę. Mam w rodzinie ratownika medycznego. I wierzę także, że... faktycznie... głowa do góry... uśmiech ... i do przodu... fajnie, ze wróciłeś :)
Tylko nie daj się obłędnemu obłędowi... ani wrednej depresji... ani alkoholowi,ani... NIE WARTO ....Ja byłam dwa razy bezrobotna... z tytułem dr... i wyszłam z tego... dasz radę... ech....
Wylej się na blogu, ktoś dzięki temu może zrozumie. A swoją drogą jeszcze kilka tekstów i wydasz książkę będzie bestseler, a najlepsze będzie, że nikt nie będzie wierzył, że to prawda.
A tak na poważnie pamiętaj, że masz przyjaciół którzy pomogą gdyby coś ;o). ! Trzymam kciuki przede wszystkim za zdrowie. MJ
Dziękuję Wam wszystkim z całego, lekko styranego serducha. Czytam sobie Wasze komentarze i powtarzam, że na pewno macie rację i musi się w końcu kiedyś udać. Jeszcze raz wielkie dzięki za wsparcie!
MJ - może masz słuszność z tym opisaniem na blogu? Może faktycznie ktoś zrozumie? Ja też trzymam kciuki, za Twoje plany. W końcu ktoś mnie musi na starość leczyć, nie? :)
Ła,ła ale czemu się dziwisz kiedy doradcą do spraw ratownictwa pani Kopacz jest ktoś taki jak pan SZ który jechał karetką parę razy jako sanitariusz i może jako pacjent. No cóż możemy powiedzieć że rozliczymy ich 9 X tylko na kogo zagłosować bo jakoś tak nie ma na kogo a dziś usłyszałam super odpowiedz na podobnie zadane pytanie pani sklepowej do jednego z samorządowców naszego miasta " Ja nie będę brał udziału w tej orgi idiotów" SUPER Zdrowiej chłopie bo tylko to się liczy w życiu a reszta jakoś się pokula spoko
Sam kiedyś tam pisałeś mi, że muszę zluzować i... chyba sam się musisz do tego zastosować :) A nie zdrowie stresem rujnować... Pomysł z pisaniem-wyrzucaniem frustracji dobry :)
Pozdrawiam ciepło, życząc wszystkiego dobrego, kciuki trzymając za szybkie pozytywne rozwiązanie spraw zawodowych :)
Tia...tylko tak dalej myśl!!! Toż o to im własnie chodzi, by wykończyć tych co jeszcze trochę siły w sobie mają!! Resztę juz mają omamioną durnymi programami by TV.... PIsz, pisz..pisz...lekkośc pióra jaka masz ....cięty jęzor i krytyczne spojrzenie na rzeczywistośc....tego nam potrzeba by nie dac sie zamulić- bacznośc/Jedynie Słusznej Linii Myslenia/ spocznij:)) Tak sie ucieszyłam jak zobaczyłam drugi wrzesniowy wpis...a tu taki dół!! Nie daj się!! Słyszysz???
Jestem stałą, acz milczącą czytelniczką. Dzisiaj tknęło mnie, by coś jednak napisać. Jeżeli w poszukiwaniu pracy nie zetknąłeś się jeszcze z "miłościwie" nam panującą NZOZ Falck Medycyna, to możesz już nazywać się szczęśliwcem, nieświadomym tego, co ta instytucja za sobą niesie. Najgorszemu wrogowi nie życzę, by w jego powiecie wygrał Falck. Szczególnie, kiedy tak, jak w moim przypadku, ma się całą rodzinę w strukturach ratownictwa medycznego. W pewnym momencie myślałam, że czeka mnie rzucenie studiów i szukanie pracy w Biedronce, żeby nie iść na żebry, bo istniało ryzyko, że zostaniemy utrzymankami mojego starszego brata. Poniekąd, chcę Cię pocieszyć, w specyficzny sposób, bo komentarzem mym udowadniam, że zawsze może być gorzej. Dlatego spinamy poślady, głowę podnosimy do góry i walczymy. Nie poddajemy się. Moje nocne koszmary, bezsenność i stres jaki przeżywałam od maja do lipca minął. Udało się wybrnąć, z mniejszą pensją, mniej ambitną pracą, ale z pracą. Zawsze jest wyjście i zawsze trzeba w to wierzyć. Może i nadzieja matką głupich, ale w tym kraju bez niej nie ma życia. Pozdrawiam, m90
No Crew!!! Nie marudzić!! To jest qwa wojsko a nie przedszkole!! Oj...to u mnie w robocie się tak mówi... Dasz radę - nie irytuj sie niepotrzebnie- ja wiem, że to trudne. Ale sytuacja ułoży się pomyślnie - najlepiej dla Ciebie. Sama po sobie wiem, że najbardziej ch.jowa sytuacja okazuje się potem korzystna :) trzymam kciuki Z ogłoszeń parafialnych: naszym pilegniarkom kazali ugraniczyc zuzycie rekawiczek jednorazowych- ja się więc pytam jak?! maja je prac w pralce?? A potem wieszac na sznurku...powiewające na wietrze jednorazowe rękawiczki...nie ma piękniejszego widoku :D anachoresis
Crew, a moze by tak - na emigracje? Moj serdeczny przyjaciel, ratownik, wyjechal 5 lat temu. Zero jezyka. Poczatki na budowie. Teraz jest ratownikiem, nie napisze za ile, zeby Cie nie denerwowac...
Nika: Przekwalifikować się można... z trudem w moim wieku, ale można (zwłaszcza, że mam różne kierunki ukończone), ale strasznie przykro człowiekowi, kiedy musi zostawić pasję, powołanie i "melodię".
Anachoresis: Jeśli to ma być "wojsko", to raczej takie z C.K. Dezerterów. Obca armia, debile w sztabie i masa kaprali-kombinatorów :/
Abi: Często człowiek w złości powtarza, że rzuci wszystko w diabły i pojedzie na emigrację, ale do tego potrzeba albo sporej odwagi albo kompletnej desperacji. Ja aż tak odważny nigdy nie byłem, za to kompletna desperacja, zdaje się, nadchodzi. Poczekam aż mnie ogarnie i jeśli dożyję, kto wie..? Może dane mi kiedyś będzie ratować "obcych"?
No to teraz moj ulubiony Crew skrzyżuj sobie wojsko z opisu i szpital...powstałe cuś (bo nie wiem jak to nazwac poza burdlem) możesz nazwać moim miejscem pracy :D PS.kombinowanie zaczyna się już od szeregowych...chociaż przykład jak zawsze idzie z góry :) dlatego wszystko wyglada jak wygląda :D z serdecznymi pozdrowieniami, anachoresis
Na początku - witam, dzień dobry. Czytam, a i owszem, od jakiegoś czasu, dziś zabiorę głos. Crew - nie wiem co Ci w tej pracy namieszali (pewnie ktoś, kto w dupie ma pracowników przejmuje teren), ale nie daj się. Jeśli robisz to co lubisz to masz motywację do walki o normalne miejsce i warunki pracy. Nie w tym to w innym miejscu (dla wszystkiego możesz rozesłać papiery po swojej okolicy - może gdzieś uda się zaczepić, w jakimś normalniejszym miejscu). Co do oszczędzania rękawiczek - na studiach (nie tak dawno) na jednym z oddziałów jako studenci uszłyszeliśmy, że mamy oszczędzać wodę, mydło, płyn do dezynfekcji i ręczniki papierowe "bo uczelnia za to nie płaci". Szkoda, że to było na zakaźnym :(
Rozejrzyj się wokół. Piękna jesień. Słoneczko świeci. Jesteś kreatywny, pełen pasji. Przecież coś wymyślisz. Tu takie świetne pomysły Ci podsuwają inni. Nawet jak nie skorzystasz z żadnego, to burza mózgów w toku. Na pewno coś wykombinujesz.
Będziesz miał plan, to trzeba będzie go realizować. Zdrowie na pewno się przyda Zacznij więc od początku
A,że za późno na przekwalifikowanie?
Ha,Ha,Ha Nie rozśmieszaj mnie:)
Dopóki życie trwa, można zrobić co się tylko zachce.
n nie wiem - to chyba temat na dluzsza rozmowe :) ale to juz chyba na pric co by nie męczyć innych :) póki co korzystac z pogody bo od srody ma łotać żabami :D anachoresis
Wiesz co Crew? Ja wiem, że nam światopoglądowo nie po drodze, ale beszczelnie czytam tego bloga... I kiedy wyczytałam:
"Poszukiwania nowej pracy zaprowadziły mnie do szpitala... w charakterze pacjenta kardio".
Powiem tak, z pracy ciurkiem 3 lata i 9 miesięcy, wyjechałam prosto do szpitala. W stanie - dwa szpitale w dwa tygodnie, a co tydzień tomografia. I szukanie co tam... I nie wiadomo co tam. Potem nowa praca, w tzw. budżetówce i taki mobbing i wygryzanie, że bałam się tam chodzić. Teraz, jestem na etapie szukania. Z "powietrza" - trzasnęło mi w kręgosłupie.
Zatem, ja za dobrze wiem jak to jest, żeby się tutaj nie odezwać. Proszę Cię, zluzuj wewnętrznie i trzymaj się myśli, że jesteś świetny w tym co robisz. Bo głęboko wierzę, że tak jest.
Z całego serca, życzę Ci, żeby się po prostu, wszystko dobrze ułożyło. - e.
Dzięki E. - Staram się Twoje rady wprowadzać w czyn, a wsparcie wszystkich czytelników bloga jest naprawdę cennym bodźcem do "lepszego myślenia".
Iwona_K - Coś tam się powoli smaży w KonCIKu. Przeprosiłem się z panną gitarą. Może co z tego będzie..? Aktualnie czytając Wasze komentarze waham się między wydaniem książki, a longplay'em ;)
crew -> ja wylądowałam z rozpoznaniem "Ostre przewlekłe zapalenie trzustki", najpierw na chirurgii, potem na gastro. Nie wiedząc gdzie jest trzustka, ale z lipazą 360. Gdzie ja nie piłam i leków nie łykałam żadnych. Wiesz, jakie są statystyki i leczenie, więc... Reakcja na stres, bo mi firma padła. Wsparcie, wsparciem, ale za dobrze wiem jak to jest.
Nie mogę Ci nic sensownego doradzić, ale powiem tak:
nie daj się zarąbać własnym myślom. Stachura kiedyś napisał: "Przysięgam wam, że płynie czas, że płynie czas i zabija rany".
Tylko się nie bój i nie panikuj, bo na swój strach i panikę masz wpływ, ale na to co się dzieje średni. Uspokoisz się wewnętrznie, zaskoczy logika. Wierzę w Ciebie chłopie jak w Polskę Niepodległą. (W siebie już też, więc no ;]) Gdziekolwiek jesteś - trzymaj się dzielnie, a Szef niech Cię pilnuje!
ps. Wiem, że to wsparcie jest ważne, bo ja mailowo i od zaplecza dostaję tyle wsparcia, że hu hu. BTW, ja swoje wszystkie strachy, wypisałam uprzednio zakładając hasło na bloga, rozdając klucze selektywnie, potem odkluczyłam bez notek, które były frustracyjne. To niezłe rozwiązanie, nie dusisz w sobie, ale i nie sprzedajesz wszystkiego.
Żyję, dziękuję za troskę :) Nic ciekawego się nie dzieje, nie ma o czym pisać. Trzeba będzie znów sięgnąć do wspomnień. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Po pierwsze: każdy facet jest takim dźwigaczem jąder dosłownie.
Po drugie: każdy z nas dźwiga swoje "jądra" również w alegorycznym sensie :) Bo we współczesnym świecie wcale nie łatwo jest być mężczyzną... To ciężar w sam raz do dźwigania.
Po trzecie: każdy ratownik medyczny, to specyficzny dźwigacz jąder - cudzych.
Na noszach, deskach ortopedycznych, na krzesełkach kardiologicznych, nosidełkach itp. Ktoś upadłych musi podnieść :)
Po czwarte: w obecnej firmie najczęściej jeżdżę w karetce bez lekarza i zazwyczaj "dowodzę" załogą. Czyli jestem taki Crew (załoga) Master (majster) ;)
43 komentarze:
Crew, a co się stało? Czemu tak pesymistycznie?
I czemu "wrócić do szpitala, położyć się i poczekać"?
Ni
To co się dzieje na rynku pracy ratowników medycznych jest wprost nie do uwierzenia!
Nie ma sensu chyba o tym pisać, bo większość mi i tak nie uwierzy, a Ci, którzy dadzą wiarę, nie wezwą karetki w potrzebie :(
Poszukiwania nowej pracy zaprowadziły mnie do szpitala... w charakterze pacjenta kardio. Zdaje się, że najbezpieczniej będzie tam wrócić i poczekać aż ogarnie mnie obłęd, który wokół jest, zdaje się, czymś powszechnym.
http://www.youtube.com/watch?v=cVj1jexGdog&feature=related
crew
No i po co?
Czy Twoja frustracja w czymkolwiek Ci pomoże?
Olej to(jakżeż się brzydko wyrażam)
Spokojnie
Nie bez kozery cierpliwość należy do największych cnót.
Dasz radę
Tylko spokojnie
Jestem pewna
Czasem nawet zauważam, że po naszej przejaskrawionej, dramatycznej reakcji na zawód, pojawia się okazja o niebo lepsza od poprzedniej.
Więc, spokojnie
spokojnie
Może to będzie ten przypadek?
Sytuacja ewidentnie CDD (całkiem do .....)
Są chwile, kiedy człowieka coś trafia w naszej pięknej ojczyźnie.
A z drugiej strony, kto jak nie gość taki jak Ty
ma zostać doceniony na tym łez padole? Myślę, że to tylko kwestia czasu. Nic nie dzieje się bez przyczyny.
Poopisujesz jeszcze trochę kwiatków ze swojej roboty? Po przeczytaniu Twojego tekstu zawsze sobie myślę, że ha, nie tylko ja pracuję w domu wariatów - i od razu mi lepiej. :)
No i dbaj o pompkę. ;)
Iwona_K
Daj spokój- nie pozwól żeby nerwy spowodowane pracą rujnowały Twoje zdrowie! Jesteś wyjątkowym człowiekiem i w końcu zostanie to docenione, jestem więcej niż pewna. Cokolwiek by się nie działo- olej to równo i NIE DAJ SIĘ! Serducho masz tylko jedno, a prac można mieć tysiące!
A ja Ci wierzę. Mam w rodzinie ratownika medycznego. I wierzę także, że... faktycznie... głowa do góry... uśmiech ... i do przodu... fajnie, ze wróciłeś :)
Tylko nie daj się obłędnemu obłędowi... ani wrednej depresji... ani alkoholowi,ani... NIE WARTO
....Ja byłam dwa razy bezrobotna... z tytułem dr... i wyszłam z tego... dasz radę... ech....
Wylej się na blogu, ktoś dzięki temu może zrozumie. A swoją drogą jeszcze kilka tekstów i wydasz książkę będzie bestseler, a najlepsze będzie, że nikt nie będzie wierzył, że to prawda.
A tak na poważnie pamiętaj, że masz przyjaciół którzy pomogą gdyby coś ;o). !
Trzymam kciuki przede wszystkim za zdrowie.
MJ
Dziękuję Wam wszystkim z całego, lekko styranego serducha. Czytam sobie Wasze komentarze i powtarzam, że na pewno macie rację i musi się w końcu kiedyś udać.
Jeszcze raz wielkie dzięki za wsparcie!
MJ - może masz słuszność z tym opisaniem na blogu? Może faktycznie ktoś zrozumie? Ja też trzymam kciuki, za Twoje plany. W końcu ktoś mnie musi na starość leczyć, nie? :)
Ła,ła ale czemu się dziwisz kiedy doradcą do spraw ratownictwa pani Kopacz jest ktoś taki jak pan SZ
który jechał karetką parę razy jako sanitariusz i może jako pacjent. No cóż możemy powiedzieć że rozliczymy ich 9 X tylko na kogo zagłosować bo jakoś tak nie ma na kogo a dziś usłyszałam super odpowiedz na podobnie zadane pytanie pani sklepowej do jednego z samorządowców naszego miasta " Ja nie będę brał udziału w tej orgi idiotów" SUPER Zdrowiej chłopie bo tylko to się liczy w życiu a reszta jakoś się pokula spoko
Crew... nie daj się!!!
Sam kiedyś tam pisałeś mi, że muszę zluzować i... chyba sam się musisz do tego zastosować :) A nie zdrowie stresem rujnować...
Pomysł z pisaniem-wyrzucaniem frustracji dobry :)
Pozdrawiam ciepło, życząc wszystkiego dobrego, kciuki trzymając za szybkie pozytywne rozwiązanie spraw zawodowych :)
Tia...tylko tak dalej myśl!!!
Toż o to im własnie chodzi, by wykończyć tych co jeszcze trochę siły w sobie mają!!
Resztę juz mają omamioną durnymi programami by TV....
PIsz, pisz..pisz...lekkośc pióra jaka masz ....cięty jęzor i krytyczne spojrzenie na rzeczywistośc....tego nam potrzeba by nie dac sie zamulić- bacznośc/Jedynie Słusznej Linii Myslenia/ spocznij:))
Tak sie ucieszyłam jak zobaczyłam drugi wrzesniowy wpis...a tu taki dół!!
Nie daj się!!
Słyszysz???
Pisz....czekam...
Jestem stałą, acz milczącą czytelniczką. Dzisiaj tknęło mnie, by coś jednak napisać.
Jeżeli w poszukiwaniu pracy nie zetknąłeś się jeszcze z "miłościwie" nam panującą NZOZ Falck Medycyna, to możesz już nazywać się szczęśliwcem, nieświadomym tego, co ta instytucja za sobą niesie. Najgorszemu wrogowi nie życzę, by w jego powiecie wygrał Falck. Szczególnie, kiedy tak, jak w moim przypadku, ma się całą rodzinę w strukturach ratownictwa medycznego. W pewnym momencie myślałam, że czeka mnie rzucenie studiów i szukanie pracy w Biedronce, żeby nie iść na żebry, bo istniało ryzyko, że zostaniemy utrzymankami mojego starszego brata.
Poniekąd, chcę Cię pocieszyć, w specyficzny sposób, bo komentarzem mym udowadniam, że zawsze może być gorzej. Dlatego spinamy poślady, głowę podnosimy do góry i walczymy. Nie poddajemy się.
Moje nocne koszmary, bezsenność i stres jaki przeżywałam od maja do lipca minął. Udało się wybrnąć, z mniejszą pensją, mniej ambitną pracą, ale z pracą. Zawsze jest wyjście i zawsze trzeba w to wierzyć. Może i nadzieja matką głupich, ale w tym kraju bez niej nie ma życia.
Pozdrawiam,
m90
Jeszcze raz dziękuję wszystkim.
m90 - Gdybyś miała chwilę czasu i ochotę oczywiście, napisz proszę na mój mail: cremaster77@gmail.com
to bardzo dla mnie ważne. Zgadnij dlaczego tak mnie zainteresowała Twoja historia... :(
Łomater Dei! Crew! Nie daj się! A może mógłbyś się przekwalifikować (to tak, jak się nic już nie da zrobić)?
nika
No Crew!!! Nie marudzić!! To jest qwa wojsko a nie przedszkole!! Oj...to u mnie w robocie się tak mówi...
Dasz radę - nie irytuj sie niepotrzebnie- ja wiem, że to trudne. Ale sytuacja ułoży się pomyślnie - najlepiej dla Ciebie. Sama po sobie wiem, że najbardziej ch.jowa sytuacja okazuje się potem korzystna :) trzymam kciuki
Z ogłoszeń parafialnych: naszym pilegniarkom kazali ugraniczyc zuzycie rekawiczek jednorazowych- ja się więc pytam jak?! maja je prac w pralce?? A potem wieszac na sznurku...powiewające na wietrze jednorazowe rękawiczki...nie ma piękniejszego widoku :D
anachoresis
Crew, a moze by tak - na emigracje? Moj serdeczny przyjaciel, ratownik, wyjechal 5 lat temu. Zero jezyka. Poczatki na budowie. Teraz jest ratownikiem, nie napisze za ile, zeby Cie nie denerwowac...
Nie daj sie.
it will be ok on the end
if it is not ok - it is not the end
(skopiowane od Joanny)
Nika: Przekwalifikować się można... z trudem w moim wieku, ale można (zwłaszcza, że mam różne kierunki ukończone), ale strasznie przykro człowiekowi, kiedy musi zostawić pasję, powołanie i "melodię".
Anachoresis: Jeśli to ma być "wojsko", to raczej takie z C.K. Dezerterów. Obca armia, debile w sztabie i masa kaprali-kombinatorów :/
Abi: Często człowiek w złości powtarza, że rzuci wszystko w diabły i pojedzie na emigrację, ale do tego potrzeba albo sporej odwagi albo kompletnej desperacji. Ja aż tak odważny nigdy nie byłem, za to kompletna desperacja, zdaje się, nadchodzi. Poczekam aż mnie ogarnie i jeśli dożyję, kto wie..? Może dane mi kiedyś będzie ratować "obcych"?
Pozdrawiam wszystkich.
No to teraz moj ulubiony Crew skrzyżuj sobie wojsko z opisu i szpital...powstałe cuś (bo nie wiem jak to nazwac poza burdlem) możesz nazwać moim miejscem pracy :D
PS.kombinowanie zaczyna się już od szeregowych...chociaż przykład jak zawsze idzie z góry :) dlatego wszystko wyglada jak wygląda :D
z serdecznymi pozdrowieniami, anachoresis
Na początku - witam, dzień dobry. Czytam, a i owszem, od jakiegoś czasu, dziś zabiorę głos. Crew - nie wiem co Ci w tej pracy namieszali (pewnie ktoś, kto w dupie ma pracowników przejmuje teren), ale nie daj się. Jeśli robisz to co lubisz to masz motywację do walki o normalne miejsce i warunki pracy. Nie w tym to w innym miejscu (dla wszystkiego możesz rozesłać papiery po swojej okolicy - może gdzieś uda się zaczepić, w jakimś normalniejszym miejscu).
Co do oszczędzania rękawiczek - na studiach (nie tak dawno) na jednym z oddziałów jako studenci uszłyszeliśmy, że mamy oszczędzać wodę, mydło, płyn do dezynfekcji i ręczniki papierowe "bo uczelnia za to nie płaci". Szkoda, że to było na zakaźnym :(
No, daj się przytulić:)
Bo ty Misiek Dobry jesteś
Rozejrzyj się wokół.
Piękna jesień.
Słoneczko świeci.
Jesteś kreatywny, pełen pasji.
Przecież coś wymyślisz.
Tu takie świetne pomysły Ci podsuwają inni.
Nawet jak nie skorzystasz z żadnego, to burza mózgów w toku.
Na pewno coś wykombinujesz.
Będziesz miał plan, to trzeba będzie go realizować.
Zdrowie na pewno się przyda
Zacznij więc od początku
A,że za późno na przekwalifikowanie?
Ha,Ha,Ha
Nie rozśmieszaj mnie:)
Dopóki życie trwa, można zrobić co się tylko zachce.
jak masz wolny czas to napisz książkę. Świetnie piszesz.
dunja
anachoresis - albo pracujemy w jednym miejscu, albo to jest na prawde powszechne :/
crew - uszy do góry - da się :*
pzdr
n
n nie wiem - to chyba temat na dluzsza rozmowe :) ale to juz chyba na pric co by nie męczyć innych :)
póki co korzystac z pogody bo od srody ma łotać żabami :D
anachoresis
Crew, co by się nie działo na pewno dasz radę, będzie dobrze. Nie daj się.
Wiesz co Crew?
Ja wiem, że nam światopoglądowo nie po drodze, ale beszczelnie czytam tego bloga...
I kiedy wyczytałam:
"Poszukiwania nowej pracy zaprowadziły mnie do szpitala... w charakterze pacjenta kardio".
Powiem tak, z pracy ciurkiem 3 lata i 9 miesięcy, wyjechałam prosto do szpitala.
W stanie - dwa szpitale w dwa tygodnie, a co tydzień tomografia.
I szukanie co tam... I nie wiadomo co tam.
Potem nowa praca, w tzw. budżetówce i taki mobbing i wygryzanie, że bałam się tam chodzić.
Teraz, jestem na etapie szukania.
Z "powietrza" - trzasnęło mi w kręgosłupie.
Zatem, ja za dobrze wiem jak to jest, żeby się tutaj nie odezwać.
Proszę Cię, zluzuj wewnętrznie i trzymaj się myśli, że jesteś świetny w tym co robisz. Bo głęboko wierzę, że tak jest.
Z całego serca, życzę Ci, żeby się po prostu, wszystko dobrze ułożyło.
- e.
A tak z innej beczki - jak się miewa CoolTURALNY KonCIK MooZYCZNY? Jakieś nowości będą kandydować na liście przebojów?
Pozdrawiam rytmicznie
Iwona_K
Dzięki E. - Staram się Twoje rady wprowadzać w czyn, a wsparcie wszystkich czytelników bloga jest naprawdę cennym bodźcem do "lepszego myślenia".
Iwona_K - Coś tam się powoli smaży w KonCIKu. Przeprosiłem się z panną gitarą. Może co z tego będzie..?
Aktualnie czytając Wasze komentarze waham się między wydaniem książki, a longplay'em ;)
Coś na pewno wydam... najprędzej kupę kasy :P
crew -> ja wylądowałam z rozpoznaniem "Ostre przewlekłe zapalenie trzustki", najpierw na chirurgii, potem na gastro. Nie wiedząc gdzie jest trzustka, ale z lipazą 360. Gdzie ja nie piłam i leków nie łykałam żadnych.
Wiesz, jakie są statystyki i leczenie, więc...
Reakcja na stres, bo mi firma padła.
Wsparcie, wsparciem, ale za dobrze wiem jak to jest.
Nie mogę Ci nic sensownego doradzić, ale powiem tak:
nie daj się zarąbać własnym myślom.
Stachura kiedyś napisał:
"Przysięgam wam, że płynie czas, że płynie czas i zabija rany".
Tylko się nie bój i nie panikuj, bo na swój strach i panikę masz wpływ, ale na to co się dzieje średni.
Uspokoisz się wewnętrznie, zaskoczy logika.
Wierzę w Ciebie chłopie jak w Polskę Niepodległą.
(W siebie już też, więc no ;])
Gdziekolwiek jesteś - trzymaj się dzielnie, a Szef niech Cię pilnuje!
ps. Wiem, że to wsparcie jest ważne, bo ja mailowo i od zaplecza dostaję tyle wsparcia, że hu hu.
BTW, ja swoje wszystkie strachy, wypisałam uprzednio zakładając hasło na bloga, rozdając klucze selektywnie, potem odkluczyłam bez notek, które były frustracyjne.
To niezłe rozwiązanie, nie dusisz w sobie, ale i nie sprzedajesz wszystkiego.
Sorry, że tak się ten no produkuję ;]
- e.
ps.
http://www.youtube.com/watch?v=R08q2wzGpzk
"Aktualnie czytając Wasze komentarze waham się między wydaniem książki, a longplay'em ;)"
Coś czuję, że skończy się na długo_grającym na zwłokę ałdiobuku,
żeby i wilk (ten co nosił razy kilka) był cały i owca syta.Wrażeń.
Iwona_K
No i jak? Napisz coś :)
WRÓC DO NAS!!!!!!!!
Jak się czujesz amigo?
Ten to trzyma w napięciu. Oby dobrze było :)
Crew, coś długo Cię nie ma...
mer
Martwię się! Odezwij się, napisz czy wszystko ok!
Wiem, że przerwy są potrzebne, ale ta już trwa troszkę za długo. Zaczynam się o Ciebie niepokoić.
Napisz coś.
Żyję, dziękuję za troskę :) Nic ciekawego się nie dzieje, nie ma o czym pisać. Trzeba będzie znów sięgnąć do wspomnień. Pozdrawiam wszystkich serdecznie.
Mam nadzieję, że wszystko się u Ciebie prostuje :). Fajnie, że się odezwałeś.
Dobrze że jesteś :)
Prześlij komentarz