środa, 18 czerwca 2014

Bezpieczni?

Mam wrażenie, że ci przechodzący "ludzie" więcej uwagi poświęciliby kupie, w którą wdepnęli, niż leżącemu na chodniku chłopakowi...
Patrzę i zastanawiam się, dokąd to wszystko zmierza?

A Ty? Nadal czujesz się bezpieczny/a w mieście?

5 komentarzy:

Zuzka pisze...

18 , a może z 20 lat temu, na ulicy upadła moja Babcia. Zatrzymał się taksówkarz i zaczął reanimację. Zawał okazał się zbyt rozległy niestety ... ale do dzisiaj jestem ogromnie wdzięczna temu człowiekowi, że był, próbował. Że babcia nie była sama jak umierała...

Vassal pisze...

Niestety smutna prawda...
Wniosek jest jeden, zacznijmy nosić garnitury :)

Anonimowy pisze...

Niby uświadamia się społeczeństwo ze udzieleniem pomocy poszkodowanemu jest już samo wezwanie karetki(dla tych którzy boją się cokolwiek zrobić) jednak mimo to mam wrażenie, że znieczulica w naszym Kraju głosuje. Smutne

Anonimowy pisze...

* w naszym Kraju galopuje;)

Ferdek pisze...

Jeśli jest jedna osoba, to raczej zadzwoni po karetkę, ale jeśli kilka, to odpowiedzialność znika i może nikt nie zadzwonić. Mechanizm psychologiczny.