czwartek, 13 stycznia 2011

Przepis edukacyjny

Jako załącznik do poprzedniego posta.


Jak zarobić 15 punktów w 15 sekund? 
Przepis edukacyjny dla kierowców

Składniki:
- Jeden samochód osobowy zdolny do jazdy co najmniej z prędkością 90 km/h.
- Utwór "My heart will go on", Celine Dion (wg teorii Akemi).
- Jeden naiwny kierowca.
- Jeden nieoznakowany radiowóz z wideorejestratorem.
- Dwóch upierdliwców "panów władzów" w radiowozie.

Etap przygotowania:
1. Naiwnego kierowcę wciśnij do samochodu osobowego. Nie mieszaj, nie doprawiaj.
2. Włącz radio i ustaw piosenkę Celine Dion.
3. Poczekaj aż się ściemni i zacznie padać. Rusz w drogę.
4. Jadąc z prędkością 70 km/h dogoń nieoznakowany radiowóz. Zwolnij i nieustannie słuchając "My heart will go on" wlecz się za radiowozem dobre pięć minut.

Sposób wykonania:
1. Poczekaj na najbliższą przerywaną linię i rozpocznij manewr wyprzedzania.
2. Jadąc po przeciwnym pasie ruchu zrównaj się z nieoznakowanym radiowozem. Obserwuj jak wyprzedzany pojazd zaczyna przyspieszać.
3. Podkręć lekko gaz i zakończ manewr na podwójnej ciągłej, tuż przed przejściem dla pieszych.
4. Pozwól się zatrzymać "panom władzom".

Sposób podania:
- Obejrzyj film z własnymi dokonaniami.
- Na pytanie: Dokąd się pan tak spieszy? odpowiedz, że jesteś ratownikiem, instruktorem i właśnie jedziesz szkolić "panów władzów".
- Mów, że głupio wyszło i zgadzaj się na wszystko w nadziei, że jednak ci odpuszczą.
- Ani jednym słówkiem nie piskaj o ich zwiększeniu prędkości podczas wyprzedzania.
- Wykazuj zrozumienie dla ciężkiej i niewdzięcznej pracy "panów władz(i)ów".
- Wysłuchaj kazania na temat sposobu jazdy i zdań typu: "naprawdę nie możemy inaczej potraktować...", "bardzo byśmy chcieli, ale nie da się..." itp.
- Wreszcie bez szemrania przyjmij mandat i punkty karne.

Gotowe. Smacznego.
  

Ps. W celu skasowania w trybie pilnym sześciu z piętnastu punktów, udaj się na specjalny kurs do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego i przeżyj tam niezapomniane sześć godzin radosnej nasiadówki. To też jest temat na kolejny mały post :)

22 komentarze:

doro pisze...

o mój boszszsz.....

Anonimowy pisze...

Czyżby tam mandacie piszę ,,czysta złotych'' czy coś mi na oczy padło???

dexter pisze...

To jeden z najbardziej edukacyjnych wpisów na tym blogu ;). Każdy z nas mógł być w tej sytuacji.

Malutka... pisze...

Te "czysta" i "czysta" - są jakieś powiązania?

cre(w)master pisze...

Doro - i mój teszszsz ;)

Anonimie - tak, tam jest napisane "czysta". Oczka zdrowe :)

Dexter - cieszę się, że wartość edukacyjna mojego bloga wzrasta :) Może ktoś skorzysta..?

Malutka - Powiązania są ścisłe. Przeciętny człowiek, aby napisać "czysta" myśląc o kwocie, musiałby się napić sporo CZYSTEJ. Człowiek zawodowo wypisujący mandaty widać może tak pisać na trzeźwiaka.
A może nie był trzeźwy..?

Anonimowy pisze...

Dziękuję za instrukcję.
Jest absolutnie "trzysto" cudna :)

Policja (zwana przez kolegę "polucją")jest w życiu mym ostatnio wyjątkowo obecna.

1. Okradziono moją mamę w jej mieszkaniu z gotówki (emerytura zwykła, nie mundurowa) metodą 'na montaż czujników gazu'.
Sprawa zgłoszona. Przyjechał pan smutny w cywilu, protokół spisał.
Odcisków palców z portfela nie wziął, bo i po co?
Sprawę po miesiącu pisemkiem umorzono z powodu niewykrycia sprawców.

2. Nam w aucie podpierniczono komplet nowych oryginalnych kołpaków. Wcześniej nam zajumano taflę lusterka (oryg.). Musieliśmy kupić nowe oryginalne, bo podróbek jeszcze nie robią. Tego nie zgłaszaliśmy, bo się mąż uparł, że nie.
Tym razem zawzięłam się, i go zmusiłam, więc razem z mężem odsiedzieliśmy na komisariacie właściwym dla miejsca zamieszkania dobre 3 h oczekując na audiencję.

Pani aspirująca (całkiem przyjemna z wyglądu) spisując protokół pyta męża: miejsce parkowania samochodu?
Mąż odpowiada mechanicznie: Parkowa 1/1 (* nazwa ulicy d/w redakcji, auto stało tuż pod domem).
Aspirująca wpisuje to do protokołu: 'Parkowa 1/1', po czym się budzi i ze złością upomina: "jak to, no przecież nie parkuje pan w mieszkaniu".
Mąż zrobił króliczka i grzecznie "przepraszam bardzo"...
Pani aspirująca z fochem wstała z krzesła i ostentacyjnie poszła do biurka kolegi po korektor. Wymazała sobie te '1/1'.
Po miesiącu przyszło pisemko, że umorzono sprawę z powodów niewykrycia sprawców.

Tak patrzyłam na tą panią aspirującą i naszła mnie refleksja:
policjant to jednak nie zawód, ale stan umysłu.

Zuza

Anonimowy pisze...

trudno udowodnić bez światka ze przyśpieszyli mnie się udało bo nie byłam sama, a rekolekcje w WORD do przeżycia bol bo trzeba placić ale oni są na własnym rozrachunku i gdyby egzaminowali sprawiedliwie to juz dawno by padli
GB

abnegat.ltd pisze...

Crew, tym moim wczorajszym przyspieszylem, zeby nie musieli jechac w spalinach TIRa :DDD
Ale nie bylem mily. Wyrazilem nadzieje, ze obaj dostana raka i zdechna na moim oddziale. Co najgorsze, wcale sie tego nie wstydze.
*}]^#%+

Malutka... pisze...

Tak, ja bym raczej takiego zawodowego wypisywacza mandatów wysłała do podstawówki na lekcje matematyki na poziomie klas: 1-3 :)))

akemi pisze...

Mogę Ci użyczyć ze swoich zbiorów jakąś "czystą" nalewkę dla panów "władzów". Nie powinni mieć pretensji mając pod nosem taki "czysssty" mandat. ;)

Maria pisze...

Zapłać szybko, zrób co trzeba i zapomnij.

To losowa sprawa.

Jak pech będzie chciał, to któregoś z nich możesz w przyszłości ratować albo uczyć.

Ach ta słodka zemsta co podobno najlepiej smakuje na zimno:)

Niech się wypchają póki co

Na rachunek jakiś czas patrzyłam nie mogąc załapać o co chodzi.

Anonimowy pisze...

Przepis niezły,ale te CZYSTA zł to po nocach pewnie się będzie śniło...
ruda_

cre(w)master pisze...

Zuzanno - zgadzam się z Tobą w pełni odnośnie policyjnego "stanu umysłu" :) A swoja drogą musicie mieć bardzo interesujące auto. Kołpaki, lusterko i brak zamienników. Zachciało się Wam dóbr luksusowych ;) Na wewnętrznej stronie kołpaków wypala się tekst: "KRADZIONE" i nr VIN pojazdu. Nawet jak bandyta ukradnie to już nie sprzeda na allegro :)

GB - byłem na tych "rekolekcjach" :) Oczywiście nie obyło się bez drobnych ekscesów. Post o tym już wkrótce :)

Abi - ja tez się nie wstydzę moich życzeń wobec tych konkretnych dwóch "panów". Gdyby mi wlepili mandat bez gadania, to bym nie miał takiego żalu, ale te ich teksty o branżowej współpracy, zażenowaniu i empatii... bleee.

Malutka - a ja bym jeszcze dorzucił język polski. Wszystkie sześć klas... i gimnazjum! :)

Akemi - nalewkę możesz użyczyć MI. A "panom władzom" zostanie "czysta"... złotych. ;)

Mario - Ta historia jest lekko archiwalna. Mandat już zapłacony, "krzywdy" opłakane. Teraz czekam na tę słodką, zimną zemstę ;)

ruda_ - Gwoli ścisłości ten mandat ze zdjęcia to wyszperałem gdzieś w sieci. Na moim "pan władz" napisał "pięćset złoty". Musi jakiś krewny tego od "czysta"... tylko droższy :/

Anonimowy pisze...

Crew, awtomaszyna kupiona z wyprzedaży rocznika (50/50), rasy dla przeciętnego obywatela :) Tyle, że sobie producent wymyślił lekkie zmiany, w tym lusterek i przenumerował model.
Stare się praktycznie rozleciało i rozpłynęło w upałach (brak klimy) na naszych ulicach i w korkach polskiego "miasta-tygrysa" ;)
Nie pomyślałam o znakowaniu kołpaków, natomiast lustereczka od razu zostały oznakowane tuż po zajumaniu poprzedniego.

Pałkarze, gdy mąż dzwonił do nich, rozbrajająco szczerze odpowiedzieli, że wiedzą, że u nas ostatnio często kradną części w samochodach...

W sumie to człowieka szlag trafia, że służy jako skarbonka dla złodziei, a nikt go przed nimi nie chroni.

zuza

dexter pisze...

No tak myślałem, że 300 to trochę mało. Stoisz w jednym szeregu z dwoma identycznie ukaranymi ostatnio piratami drogowymi: Pierwszy w Gdańsku zniszczył wiadukt koparką, drugi zerwał trakcję kolejową we Wrocławiu, co spowodowało zatrzymanie ruchu pociągów na kilka dni.

cre(w)master pisze...

Zuzanno - mi też rąbnęli oryginalne kołpaki. Gościnnie w obcym mieście. Dlatego teraz taki mądry jestem z wypalaniem napisów. Przeczytałem gdzieś w necie o takim rozwiązaniu, podumałem chwilę i machnąłem ręką. Jeżdżę teraz na gołych, stalowych felgach. Zimą auto ubrudzone, koła golutkie... Takie to-to brzydkie, że (mam nadzieję) amatorów cudzego odrzuca na kilometr :) A na "federalnych" już dawno przestałem liczyć w tych sprawach. "Mała szkodliwość społeczna czynu".

Dexter - czuję się specjalnie wyróżniony :D Uśmiałem się do łez. Autentycznie :)

Anonimowy pisze...

powiem tak - szkoda tej kasy, ale ... dla tego wpisu "czysta" - warto!!!! ;-)

akemi pisze...

Tobie nie dam nalewki, bo mi szkoda... Twojej wątroby. :)

cre(w)master pisze...

Akemi - to ja już teraz w konfuzję popadłem i nie wiem, czy Twój teść robi nalewki, czy też w mroku piwniczki waży trucizny jakoweś?

Anonimowy pisze...

Jolanta- jak samo imię może wskazywać - dziewczynka, a panowie ,,władz(i)e'' wypisali mi mandacik na symboliczną sumę, ale za to
,,Jolanta- syn Stanisława''
zachwiało to mocno moim poczuciem identyfikacji z płcią... ;-)
modo

akemi pisze...

Nalewka teścia czy trucizna - jakie znaczenie ma nazwa własna? Faktem jest, że to straszliwy trunek. Zabójczy dla wszelkich organów. :)
PS. Dołącz do zabawy...

cre(w)master pisze...

Modo - czepiasz się... :) Przepisał imię bezbłędnie? Przepisał. I wystarczy... Na proces swobodnego myślenia (syn to, czy córka) nie starczyło mocy obliczeniowej procesora ;P

Akemi - teść musi być jakowyś nieśmiertelny... Wszak degustacja jest etapem produkcji niemożliwym do pominięcia :)
PS. Myślę nad formą zabawy :)