czwartek, 1 lipca 2010

Fatal Error

XIV Prawo Murphiego w medycynie ratunkowej: Inni ratownicy mają zawsze lepsze historie do opowiedzenia.
... czyli Historie zasłyszane.


Historia dziewiąta (zbiór opowiastek).


Fatal Error - wpadki, które śnią się nam po nocach lub latami wybrzmiewają w śmiechu naszych kolegów, w opowieściach i legendach medycznej braci. 
Wszystkie teksty są złowione w ucho lub wyłuskane z sieci. Czy są całkowicie prawdziwe? Oceńcie sami. Enjoy.
* * *
 Dwóch ratowników medycznych pojechało do wizyty domowej. Podzielili się zadaniami. Jeden zajął się badaniem, drugi miał wypełniać dokumentację.
Pierwszy ratownik wykonuje EKG i mówi do pacjentki:
- Proszę chwilowo nic nie mówić.
Drugi ratownik:
- Ale zanim pani przestanie mówić. Imię i nazwisko proszę.
Po krótkiej chwili.
Pierwszy ratownik:
- Proszę wstrzymać oddech.
Drugi ratownik:
- Ale zanim pani przestanie oddychać... można prosić legitymację ubezpieczeniową?
* * *
 W środku nocy do ambulatorium przyszło kilku pacjentów. Przydybali biednego, śpiącego ratownika i przycisnęli go miażdżącym pytaniem:
- Czy jest jakiś lekarz?
Zaspany ratownik chciał godnie reprezentować nocną służbę zdrowia. Zebrał wszystkie siły, by wyartykułować pytanie "A w jakiej sprawie?". Niestety zamiast tego, nieposłuszny język palnął:
- A w jakiej cenie?
* * *
Technik RTG został wezwany do pacjenta w celu wykonania zdjęć przyłóżkowych. Miał też polecenie, aby wziąć od chorego stare zdjęcia do porównania.
Po wykonaniu zdjęć technik powiedział do pacjenta:
- Poproszę o kopertę.
Słysząc te słowa, spłoszony pacjent rozejrzał się wokół i ściszonym głosem odrzekł:
- Już dałem doktorowi...
* * *
W czasie wizyty domowej ratownik zlecił młodemu praktykantowi wykonanie pomiaru ciśnienia u pacjenta.
Zestresowany praktykant wziął stetoskop, ciśnieniomierz i powiedział do mężczyzny:
- Czy mogę pana prosić o rękę?
* * *
W karetce pod sufitem znajdują się specjalne uchwyty na kroplówki. Zazwyczaj jest to mały haczyk i gumka, która podtrzymuje pojemnik z płynem.
Dwójka ratowników (chłopak i dziewczyna) przygotowują pacjenta do transportu w karetce.
Chłopak w jednej ręce trzyma papiery chorego, drugą stara się przewlec kroplówkę przez gumę i zapiąć na haczyk. Widząc tę rozpaczliwą walkę, dziewczyna idzie z pomocą i mówi:
- Ja ci Grzesiu naciągnę gumkę, a ty sobie włóż.
Stan pacjenta znacząco się poprawił... ze śmiechu.
* * *
Do szpitala przyszedł pacjent ze zleceniem wykonania zastrzyku domięśniowego. Młoda pielęgniarka, chcąc być uprzejmą zapytała:
- Czy chce się pan położyć?
Pacjent odpowiadając na uprzejmość odbił pytanie:
- A jak pani woli?
Na to pielęgniarka z uśmiechem na ustach:
- Ja daję w każdej pozycji.
* * *
Na pediatrycznej Izbie Przyjęć dyżur pełniła młoda ratowniczka. Kiedy karetka przywiozła małego człowieczka, zaaferowana dziewczyna wzywa lekarza dyżurnego:
- Doktorze, mamy dziecko!
- Taaak? - Odpowiedział lekarz - Nie wiedziałem...
* * *
Zaspany dyspozytor miał wysłać zespół do zdarzenia. W głowie miał tekst: "Zespół R, wyjazd do utraty przytomności." Niestety zamiast tego, w sitko mikrofonu palnął:
Zespół R, wyjazd do utraty PRZYJEMNOŚCI!
* * *
Świeżo przyjęta na oddział pielęgniarka gipsowała pacjentowi rękę. Dokładnie miała zagipsować trzeci, czwarty i piąty palec oraz przedramię. W pewnej chwili zakrzyknęła do lekarza:
- Doktorze, czy wyciąć otwór na małego?!
* * *
W podgórskiej miejscowości, zespół "S" pojechał do nieprzytomnego mężczyzny. Lekarka - góralka podniosła powieki leżącego na przystanku mężczyzny popatrzyła mu głęboko w oczy, po czym sprawdziła tętno i powiedziała do ratownika medycznego
- Te... łon chyba nie zyje! Scel ze go tsy razy! (chodziło jej o trzy "strzały" z defibrylatora)
Ratownik nie zastanawiając się podszedł do mężczyzny i wypłacil mu trzy liście w twarz.
* * *
Znacie inne? Napiszcie :)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Historia bardzo stara, ale co tam.
Pewna młoda pani doktor (było to w czasach kiedy w każdej karetce był doktór) rozpoczynała pracę w pogotowiu. Jeden z pierwszych wyjazdów: samobójca z rzucił się z wysokości. Wystraszona Pani doktor podchodzi do denata leżącego właściwie bez głowy, chwyta chłopa za ramie i pyta: jak się pan czuje?

Anonimowy pisze...

:-DDD Spadłam z krzesła i porykuję :-DD
nika

Malutka... pisze...

Siedzę i kwiczę ze śmiechu :D
Gratka rozweselająca ;) W sam raz po 11 godzinach rypania faktur w robocie ;)
Pozdrawiam

Anonimowy pisze...

ostatni priceless...
w podobnym tonie. w zespole w na zastepstwo pojawila sie nowa doktorka. dziewcze mlode tuz po stazu. pierwszy jej wyjazd - stale miejsce, staly obywatel na przystanku, wezwanie stale - nieprzyt. na miejscu doktorka podbiega do obywatela, szuka tetna - brak! dajcie skopa! pilegniarz wyciaga skopa z mocowania, doktorka mu go wyrywa. w biegu uruchamia i laduje elektrody. koszulka poszkodowanego do gory, elektrody na klate i j.b! obywatel wstaje, rozglada sie z jednoczesnym o kur.a i dluga w osiedle... andrzeja k. jeszcze nikt tak do rzeczywistosci nie sprowadzil :)
listek

Anonimowy pisze...

Z cyklu "ups"
Wyjazd do astmy. Na miejscu zespół S idzie na luzaka. Po wejściu na 2 piętro do mieszkania stwierdzają, że poszkodowany ledwo ciągnie, głowa leży na nogach wzywającej matki a twarz prezentuje sobą kolory śliwki. szybka akcja po graty na dół, podkłucie, próba intubacji. Gdy napięcie nieco spadło rozgorączkowany pielęgniarz rzucił z wyrzutem:
- Czy Pani jest ślepa czy upośledzona??? Nie widzi Pani jak on (pacjent) wygląda? Przecież jeszcze chwila i by się k***a udusił!!!
- Ale proszę Pana ja jestem niewidoma od urodzenia...