czwartek, 18 marca 2010

Milczenie...

... bo tylko milczeć pozostaje w obliczu myśli przeraźliwej, kolącej w piersiach, uwierającej w gardle i szepczącej beznamiętnie...

"Ratownicy też odchodzą... Czasem w tak, kompletnie pozbawiony sensu sposób..."

12 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Rozumiem Cię doskonale.
Na początku marca odeszła moja koleżanka ze studiów ...
nika

Nomad_FH pisze...

Eh ten rok - jakoś tak fatalnie :(
Niedawno miałem pogrzeb kolegi, który zaginął w 2006 roku...
A kilkanaście dzień wcześniej pogrzeb - nie, nie mogę powiedzieć, że był kolegą - bo zamieniliśmy parę zdań na forum. Ale lubiłem czytać jego wypowiedzi... a zginął w tak bezsensowny sposób, na urlopie pchnięty nożem (tak, to ten słynny przypadek w W-wie).
[*]

Anonimowy pisze...

Współczuję...

T.

doro pisze...

Przykro mi bardzo!

akemi pisze...

Bo nie to przeraża, że każdy umiera - tylko to, że po śmierci konkretnego człowieka już nie ma.
Dołączam do żalu...

Anonimowy pisze...

PAX !
[*]

...i pokoju serca dla tych co zostali. Trzymajcie się tam...

- e.

cre(w)master pisze...

Pożegnaliśmy kolegę... i został jakiś inny rodzaj "dziwności"...

Anonimowy pisze...

...współczuję...
ruda_

Malutka... pisze...

Przykro mi...

Trzymaj się dzielnie!

Anek pisze...

współczyję

Anonimowy pisze...

"i został jakiś inny rodzaj "dziwności"..."

Skądś to znam...do dzisiaj mam w kontaktach adres mailowy Dotty, a u Przyjaciół na blogach wisi jej profil obserwatora.

Życie jest szkołą rozstania, ale ta dziwność, kiedy jeszcze niemalże namacalnie czuje się czyjąś obecność, a kogoś już nie ma...

Ta dziwność nazywa się : "chyba do mnie nie dociera - mimo wszystko (jednak i wciąż).

Pozdrawiam
-e.

ps. Może nie wiem dokładnie jak Wam teraz jest (nie znamy się i.t.d.) (bo znając życie nie tylko Ty odczuwasz stratę), ale (nie)stety rozumiem klimat. W takiej sytuacji człowiek docenia bardziej tych co zostali i swój czas.

Mała Mi pisze...

[*]


Rozumiem co czujesz...