poniedziałek, 29 marca 2010

Errata

Malutka errata do poprzedniego posta pt. Daj mi tę noc.

Otóż... kilka chwil temu zadzwoniła do mnie drugoplanowa postać tej opowieści - Ptaszyna.
To "wredne ptaszysko" złożyło reklamację dotyczącą treści, twierdząc jakoby miała być obecna w pokoju hotelowym, przy łóżku ofiary.
Oświadczam, iż ja nic takiego nie pamiętam! Fakt ten może świadczyć o intensywnym skupianiu mojej wybiórczej uwagi na działaniach ratunkowych, bądź o całkowitej wybiórczości mojej pamięci...
Osobiście wybieram ten pierwszy wariant.

A w ogóle, to jest mój blog i JA decyduję, kto był w pokoju, a kogo nie było! ;) 
W mojej wersji zdarzeń Ptaszyna pojawiła się dopiero w karetce... i tego się będę trzymał, proszę Wysokiego Sądu...

Jednakże... dla kronikarskiego porządku i literackiej uczciwości, poniżej przedstawiam alternatywną wersję opowiadania, w której koleżanka Ratownik Medyczny - Ptaszyna materializuje się w pokoju hotelowym (co Ona tam naprawdę robiła? nie mam pojęcia!)

* * *
Kierowca wpadł zziajany, dźwigając wielki plecak.
- Gdzie jest Ptaszyna? - spytałem o ratowniczkę.
- Została na dole w karetce... - wysapał.
- Aha... no to szykuj ambu, może najpierw spróbujemy na rurce U-G..?
Właśnie wbijałem venflon w rękę pacjentki, gdy w drzwiach stanęła równie zziajana Ptaszyna. Spojrzała na wbitą do połowy długości iglę i blada na twarzy wyjąkała
- A co to... krew jest..? - po czym zemdlała.
- Zanieś  ją do karetki i wracaj szybko... - powiedziałem do kierowcy, wskazując głową na bezwładnie leżącą kupę pierza.

* * *
TERAZ ZADOWOLONA? :)

17 komentarzy:

Nomad_FH pisze...

Oj, chyba będzie errata erraty :D
Albo autor będzie miał od ptaszyny dowcipowy prezent od Polaków :D

"Amerykański statek kosmiczny doleciał na Marsa... Wyładowali... Już zbierają się do wyjścia aż tu nagle podleciało 2 Marsjan, takich śmiesznych zielonych i bzzzzz zaspawali im drzwi wyjściowe.
Amerykanie próbują wyjść... 10 Minut, 30 minut... Po godzinie się udało.

Wyszli a tam już zebrała się większa grupka Marsjan. No wiec witają się i pytają:
- Czemu zaspawaliście nam drzwi wyjściowe?
Na co Marsjanie:
- Zawsze tak robimy nowym, ale to chyba nie problem. Niedawno tu Polacy byli... Koledzy zaspawali im drzwi a oni po 5 minutach już byli na zewnątrz... I jeszcze prezenty przywieźli...
Amerykanie:
- Prezenty? Polacy? Jakie, prezenty?
Marsjanin:
- Wpierdol to się nazywało czy jakoś tak, ale wszyscy dostali
"

inessta pisze...

Crew, wystarczy na początku notki albo bloga umiescić zapis, że jest to twoja jedyna wersja zdarzeń i dodatkowo to fikcja literacka. I żaden drugoplanowy bohater nie bedzie mógł wnosić poprawek.

Monika Mota Zakrzewska pisze...

Generalnie, jestem za tożsamością blogów :D

anuszka pisze...

w takiej sytuacji kogo należałoby ratować w pierwszej kolejności: poszkodowanego, czy współratowadcza? ;)

Anonimowy pisze...

Nomad, zwisam z krzesła, rycząc okropnie :-D Kupuję dowcip :-DDD
Łomatko ...
Inessta ma rację, zamieść taki zapis i już nikt nie będzie się czepiał ;-P
nika

Nomad_FH pisze...

Nika: ja dziś w nocy dostałem coś, po czym z kolei ja wyłem ze śmiechu. Chyba za chwilę wrzucę to na bloga - bo to nie może ot tak zginąć :D

kiciaf pisze...

Hi,hi doskonała errata. Jednakowoż spotkania z Szanowną Ptaszyną w realu nie zazdroszczę. Możesz potrzebować pierwszej pomoc... ;)

akemi pisze...

A może Ptaszynie, bardziej niż innym, zakrzywiła się czasoprzestrzeń?

Anonimowy pisze...

Maluśka errata..?? Oj nie wiem, czy Ptaszynie się spodoba:) Sama się prosiła o poprawkę ale lepiej dzisiaj patrz dookoła głowy ;)
ruda_

Szaman Galicyjski pisze...

Bo jak wiadomo, lepsze jest wrogiem dobrego. Było dobrze, to po co Ptaszyna chciała, żeby było lepiej? Teraz ma... ;-)

cre(w)master pisze...

Wszelki duch Pana Boga chwali.
Szamanie... Jak dobrze Cię widzieć :)
Już myślałem, że wojna polsko-nurska przegrana z kretesem, a tu proszę... Jak feniks z popiołów :D

Anonimowy pisze...

Zaraz do Ciebie Nomad zerknę i na amen kupię :-)
Aaaa, Szaman dałeś głos :-)))
Napiszesz coś na blogu?
nika

doro pisze...

Ktoś jeszcze tam był, a nie przyznał się? Jakieś fruwające ciało astralne, obserwujące z podsufitki?
;P

Anonimowy pisze...

Jesteś niesamowity :)
A ten żółty w...zdenerwowany ptaszek na końcu - cacko.

T.

inessta pisze...

uprzejmie informuję, ze pożyczyłam sobie żółtego ptaszka na pulpit.

Asia (Aś) miło mi. pisze...

licencia poetica i koniec kropka. :)

@Nomad- leżę i ze śmiechu się tarzam ;D

Nomad_FH pisze...

Asia: zawsze do usług :)