Ta złożona analiza zachowań i charakterów lekarzy pracujących w pogotowiu była dla mnie inspiracją do popełnienia poniższego opisu.
Ja pokuszę się o sklasyfikowanie typów ratowniczych. Nie będzie to obszerne opracowanie. Nie uwzględnię podtypów, podgatunków, rodzin i odmian.
Skupię się na trzech, głównych grupach patologii, określanych paletą prostych kolorów.
Trzy kolory – analiza ryzyka zawodowego ;)
Gwoli pisarskiej rzetelności i porządku klasyfikacji…
Na samym początku watro wspomnieć o istniejącym kolorze czwartym. Poniżej krótka wzmianka.
Żółty (ang. odpowiednik - Yellow Tweety*)
Klasyczny żółtodziób. Każdy z nas nim był i każdy może się nim stać (choćby zmieniając miejsce lub charakter pracy). Stan w większości przypadków przejściowy, określany jako w pełni fizjologiczny.
Znalazł swoje miejsce w literaturze branżowej i ratowniczych prawach Murphiego:
- Żółtodzioby mają zawsze swoje sposoby;
- Żółtodzioby zawsze szukają dużych rzeczy w małych szafkach i na odwrót.
Dobrze pilnowany Żółty w okresie „wylęgu”, nie skrzywdzi nawet muchy, jednak w skrajnie niesprzyjających warunkach Yellow Tweety może mutować w inne, groźniejsze odcienie kolorystyczne. Umiejętnie prowadzony osiąga względną samodzielność zawodową po kilku miesiącach pracy.
Charakterystyczne zwroty i wypowiedzi:
- A czy ja mógłbym to potrzymać..?
- O rany! Jakie to dziwne..!
Ze względu na relatywnie niską szkodliwość społeczną, ten typ osobowości zazwyczaj nie jest ujmowany w rankingach i literaturze fachowej.
Przyjrzyjmy się teraz profilom umieszczonym w klasyfikacji typów niebezpiecznych:
* * *
Zielony (ang. odpowiednik – Green Potato**) – błędnie tłumaczony w polskich opracowaniach jako „Głąb” Typ Zielony to relikt przeszłości – pozostałość po starym systemie zespołów wyjazdowych.
Green Potato rodzi się zielony, zielony (pod przymusem) idzie na nauki (studium lub licencjat) i nadal jako taki z tych nauk wychodzi. Następnie podejmuje pracę w branży medycznej nie mając zielonego (nawet) pojęcia, co się wokół niego dzieje. Co ważne – wcale nie chce tego pojęcia mieć.
Jest zazwyczaj typem osobowości unikalnej, lecz nie w rozumieniu wyjątkowej. Unikalność polega na tym, że Zielony w każdej możliwej chwili stosuje taktykę uników (unik od roboty, unik od odpowiedzialności, unik od podejmowania decyzji). Zdolność mimikry czyli kamuflażu typ Zielony opanował do perfekcji.
W ciągu lat pracy zmienia odcienie. Zaczyna jako soczyście zielony szczawik. Większość swojej kariery zawodowej spędza w przetrwalnikowej formie ciemnozielonego głąba, a na emeryturę odchodzi jako wysłużony trep w kolorze khaki.
Uwarunkowania genetyczne z poprzedniej ery sprawiły, że osobowość Green Potato słabo asymiluje się w nowej rzeczywistości dwuosobowych zespołów ratowniczych.
W czystej odmianie Zielony jest umiarkowanie niebezpieczny. To klasyczny typ pasożyta.
Prawdopodobieństwo konfiguracji dwóch Zielonych w jednym wyjazdowym zespole "P" jest niewielkie, lecz jeśli już zaistnieje, rokowania dla pacjenta stają się bardzo niepomyślne.
Charakterystyczne zwroty i wypowiedzi:
(w pojedynkę:)
- (cisza)
(w parach:)
- Załóż wkłucie…
- Sam załóż, ja idę po nosze…
- To chodźmy razem…
* * *
- inaczej zwany "Osobowość A" – Ambitny (chorobliwie), Asertywny (zajebiście), Aspołeczny i Aspirujący (do roli lekarza).
Biały to produkt nowej ery, jest antytezą Zielonego. Pierwszy do wszystkiego, na co w danej chwili ma ochotę, dysponuje „rozległą” wiedzą i jedyne czego mu rozpaczliwie brak, to magiczne lek. med. przed nazwiskiem. Nierzadko Biały może pochwalić się epizodami na kierunku studiów lekarskich (najczęściej na poziomie egzaminów wstępnych). Umieszczony w jednej karetce z innymi kolorystycznie typami ratowników, wyraźnie cierpi i zazwyczaj izoluje się wewnętrznie. Jedyne podtypy, które toleruje, pochodzą z rodziny osobowości klaszczących (bijących brawo) i zadziwionych (jego wiedzą i doświadczeniem).
Typowe dla Białego wzorce zachowań mieszczą się w kwadracie:
1. krytykowanie lekarza (pod nieobecność tegoż);
2. wybiórczość podejmowanych prac (zwłaszcza porządkowych)
3. notoryczne wykraczanie poza zakres własnych kompetencji (szczególnie farmakologicznych) wynikających z przepisów zawodowych;
4. wykonywanie rozpaczliwych połączeń telefonicznych z lekarzem dyżurnym w sytuacji, gdy pacjent nie doceni innowacyjności terapii i przestanie oddychać
Almost White na tle innych kolorów paramedycznych jest osobowością kontrastującą, jednak w obecności lekarza szarzeje i popada w depresję.
Bardzo niebezpieczny w pracy z typem Zielonym.
Charakterystyczne zwroty i wypowiedzi:
- Tego nie będę, tamtego nie będę… To ewentualnie mogę…
- Lekarz to pani przepisał? Porażka jakaś, proszę tego nie brać.
* * *
Czerwony (ang. odpowiednik - F*#!* Red) – w polskiej nomenklaturze funkcjonuje również pod pojęciem "Ojakiburak".Najbardziej niebezpieczny typ w całej klasyfikacji. Niezwykle rzadko występuje w czystej, laboratoryjnej odmianie (Red Just Red). Wypuszczony z probówki natychmiast ewoluuje atakując typy Zielone i Białe. Szczególnie łatwo modyfikuje łańcuchy DNA typu Żółtego.
Drogą kropelkową przenosi się również na ratowników przedmedycznych, działających w wielu organizacjach ochotniczych i wolontariackich.
F*#!* Red zbudowany jest z pięciu warstw komórkowych czerwonej odzieży (od bielizny, aż po odzienie wierzchnie), licznych odblasków i plakietek oraz ciemnych okularów przeciwsłonecznych, które nosi nawet w najbardziej pochmurne dni.
Na całej jego powierzchni doskonale widoczne są struktury molekularne, układające się w napisy RATOWNIK MEDYCZNY, RATOWNICTWO MEDYCZNE, TURBO RATOWNIK itp.
Elementem znacznie podnoszącym samoocenę Czerwonego jest kompletny zestaw reanimacyjny lub torba R-1 z ambu, tlenem, ssakiem i defibrylatorem AED, a to wszystko wożone w bagażniku prywatnego samochodu. Istnieje hipoteza naukowa znana pod roboczą nazwą: Gdyby Zmieścił Deskę Ortopedyczną Też By Ją Tam Woził.
Początki Czerwonych sięgają lat dziewięćdziesiątych XX wieku, kiedy to pierwsi „edukowani” ratownicy medyczni podejmowali pracę w kooperacji z „nieukami-sanitariuszami”.
Syndrom Czerwonego dotyka niemal wszystkich (jeśli nie dokładnie wszystkich) ratowników. Rozróżniamy jednak kilka etapów zaawansowania tej przypadłości:
1. Epizod Czerwonego (Mija zazwyczaj przy pierwszym szyderstwie otoczenia);
2. Czerwone Napadowe (Występuje zazwyczaj w obecności młodego personelu płci przeciwnej lub atrakcyjnych pacjentów przejawiających jakiekolwiek oznaki życia, może również objawiać się wstawianiem zawodowych zdjęć na Naszą Klasę lub pisaniem bloga o tematyce ratowniczo-medycznej);
3. Czerwone Utrwalone (Opiera się na nieustannych próbach imponowania dzieciakom sąsiadów i staruszkom z osiedlowego koła Radia Maryja. W przypadku ratowników medycznych, dodatkowym objawem jest zaciekła rywalizacja z małymi harcerzami zdobywającymi sprawność "Higienisty");
4. Czerwone Przetrwałe (To już nie tylko osobowość, to stan (braku) umysłu - swoista nirvana. Egzemplarz genetycznie obciążony wieloma schorzeniami m.in. Zespołem Szyjno-Słuchawkowym /stetoskop notorycznie wiszący na szyi/, głuchotą na słowa krytyki i ślepotą na własną śmieszność. Czerwony Przetrwały jest silnie uzależniony od niebieskich błysków pojazdu uprzywilejowanego. Pozbawiony możliwości zabawy sygnałami zapuszcza własne wyjce nagrane w telefonie komórkowym i stara się tym zainteresować przypadkowych przechodniów. Podczas urlopu wypoczynkowego ustawia dzwonek SMSa o treści: "Zespół P do wyjazdu!")
Charakterystyczne zwroty i wypowiedzi:
- To była (żucie gumy) zajebiście ciężka akcja…
- Co ty k…a wiesz o ratownictwie?
* * *
Naukowiec, który opracuje szczepionkę na te "kolory" zarobi miliardy!
Miłego weekendu :)
------------------------Miłego weekendu :)
* Tweety – jedyny ptaszek, który ma ZAWSZE plany na Sylwestra :)
** Oświadczam uroczyście, że zbieżność kolorystyczna z naszą Koleżanką E. jest incydentalna i niezamierzona!
8 komentarzy:
Ooooo - zatkało mnie :)))
Dobre :)
Znaczy się, Autor niniejszego bloga jest typem Czerwonym Napadowym.
Co prawda wypisałam się z Naszej Klasy, ale chętnie zobaczyłabym zdjęcia ;)
T.
Też bym je chętnie zobaczył, ale zapomniałem hasła :P
A są jacyś bezbarwni ratownicy? ;-P
nika
Bezbarwnych ratowników nie ma...
Świetna klasyfikacja :)
Mój ulubiony typ- biały :) Uwielbiam te komentarze i tłumaczenia o beznadziejnej głupocie lekarzy oraz... proces szarzenia-gdy, w końcu, uda mi się dojść do słowa i powiedzieć, że ja tu nie na praktykę, tylko do pracy, i nie studentka, tylko anestezjolog :)
Typ czerwony daje najwięcej radości- zawsze sobie wyobrażam sytuację,gdy w klubie podchodzi do dziewczyny i pyta :
"chcesz obejrzeć moje ambu...?"
Anna
Nika - bezbarwnych nie ma... Ponoć są gdzieś - przezroczyście uczciwi, ale to chyba legenda jest.
Anno - "chcesz obejrzeć moje ambu...?"
A potem się okazuje, że to najwyżej mały resuscytatorek pediatryczny jest i to jeszcze "kiepskorozprężalny" :P
Znałem kiedyś takiego turbo ratola, podchodził do panienki na imprezie i mówił:
Jestem Reksio. Skaczę, nurkuję, latam i ratuję... zatańczymy? :)
Reksio chyba głównie szczeka, co? Chociaż to może nie ta bajka? ;)
Ja też poproszę informacje, gdzie te zdjęcia na nk można zobaczyć :D (zdjęcia autora oczywiście) :P :D
Prześlij komentarz